JOANNA OPARCIK - STYLISTKA

ZAPRASZAM DO POLUBIENIA MOJEJ STRONY - TWOJA STYLISTKA

wtorek, 30 listopada 2010

Hakan Yildirim - nowy pupilek

Świat mody ma nowego ulubieńca - po etapie zachwytu amerykanami azjatyckiego pochodzenia przyszedł czas na szersze spojrzenie. Nowa nadzieja nazywa się Hakan (Haakan) Yildirim, ma "zaledwie" 39 lat i pochodzi z Turcji. 
Światowa moda jest zabawna. No bo jak inaczej wytłumaczyć nagłe zainteresowanie projektantem, który od ponad 15 lat tworzy we własnym kraju, nagle otrzymuje najważniejszą nagrodę francuskiej mody - Andam - a chwilę poźniej zainteresowanie dla jego pracy przekształca się w medialny szum? 


Dla Yildirimiego przełomem okazało się zaproszenie, do pracy nad jedną z nowszych kolekcji, uznanego fotografa Merta Alasa. Ten został kreatywnym projektu i tak wszystko się zaczeło. 
Co odróżnia prace Turka od setki innych, tworzących na całym świecie?
Jego prace to architektoniczne projekty, proponujące tzw. silny minimalizm. A więc z jednej strony proste wzory i podstawowe kolory, a z drugiej ciekawe wycięcia, sploty i zabawa teksturą.


 Jego sukienki działają na kobieca figurę jak słynne bandażowe dzieła Herve Legera, a równocześnie zapewniają większą swobodę. 
Dodatkowo widać jego miłość do przeźroczystości i nieco abstrakcyjnego myślenia. 
Obiektywnie jednak patrzeć nie ma tu nic nowego czy przełomowego, jednak w jakiś przedziwny sposób wydaje się to świeże. Zobaczymy co będzie dalej. Wideo z kolekcji fall 2010 jest dostępne i warte zobaczenia.

zdj.:elle.com, internet

poniedziałek, 29 listopada 2010

Lea Seydoux - paryska inspiracja



Zbieram twarze. 
Twarze ludzi mniej lub bardziej znanych. Co kilka tygodni znajduje nową osobę, której styl wyjątkowo mnie urzeka i zachwyca. Wtedy zakochuję się w niej/nim kompletnie. Zaczynam przeszukiwać internet w poszukiwaniu zdjęć prywatnych, stylizowanych sesji z ich udziałem, obrazków z premier. Chcę poznac ich dorobek zawodowy, czytam wywiady, poznaję żródła inspiracji.

Z pośród tych setek czy tysięcy, których jeszcze zapewne pokocham w ciągu mojego zycia, szczególną słabość mam do nacji francuskiej. Może to nieco tandetne w swej stereotypowości, ale cóż począć. Francuzi niewątpliwie mają styl.
Zastanawiacie się kim jest ta młoda dziewczyna ? 
To Lea Seydoux - młoda francuska aktorka, która jednocześnie zaczyna być coraz bardziej doceniana za wyjątkowy, delikatny i wrażliwy styl. Szerszej publiczności może być znana z małej rólki w najnowszym filmie Tarantino "Inglorious Basterds".


zdjęcia: tfs.com, leaseydoux.org, tumbrl, google

sobota, 27 listopada 2010

Marki, które kocham: CELINE

Celine by Juergen Teller

Piękny, luksusowy (a to za sprawą doskonałych tkanin) minimalizm. Nie jedynie proste, gładkie ubrania.
Od wielu lat Celine proponuje nam ubrania na najwyższym poziomie, ale dopiero kiedy Phoebe Philo objęła stanowisko głównego projektanta francuskiego domu mody. 
Niewielu wie, że marka założona w 1945 roku przez Celine Vipiana, początkowo była firmą produkującą buciki dziecięce. Z biegiem lat zmieniła swój profil na damskie ciuchy i akcesoria.

Time line marki wyglądał następująco: w 1997 stanowisko projektanta zajął nie kto inny a Michael Kors, a dobra passa brandu trwała aż do 2004 roku. Po Korsie na tym stanowisku pojawiło się kilka osób, których projekty jednak nie zachwyciły ani krytyków ani oddanych fanów marki. Ten stan trwał do 2008 roku, kiedy na polu bitwy pojawila się Phebe Philo właśnie. Szerszej publiczności znana jako twórczyni sukcesu marki Chloe.
style.com
style.com

Estetyka marki, w tym momenecie, jedynie delikatnie nawiązuje do tego glamouru, który tworzył Kors. Została jednak entuzjastycznie przyjęta zarówno przez rozkapryszonych recenzentów jak i miliony kobiet na całym świecie. 
Kluczem do sukcesu jest zapewne fakt, że Phebe Philo nie tworzy strojów dla kobiet chcących się przypodobać mężczyznom. 
Kobieta Celine jest bardzo paryska, nonszalancka i ubiera się dla siebie (względnie dla innych eleganckich kobiet). Jest subtelna - jeśli nawet pokazuje dużo ciała jest to dalej w najwyższym guście. 
tfs.com
tfs.com

piątek, 26 listopada 2010

Plotki Plotki - Tom Ford dla H&M ??!!

Zdjęcie z Vogue US, do artykułu o come backu Toma Forda 

Nie opadły jeszcze emocje po premierze kolekcji Lanvin x H&M, a już świat mody obiegły informacje na temat przyszłorocznej współpracy. A mówi się o twórcy seksownego szyku, erotycznego sukcesu marki Gucci, przyjacielu naczelnej paryskiego Vogue'a Carine Rotfeld, najbardziej męskim z niedostępnych dla kobiet mężczyzn - Tomie Fordzie
Gdyby to była prawda na pewno możemy się spodziewać doskonale skrojonych damskich smokingów, garniturów a jednocześnie seksownych sukienek i ogólnie stylu high glamour.

Z drugiej strony od lat śnię o kolaboracji z marką taką jak Missoni albo Marni. A kogo wy widzelibyście jako autora nowej kolekcji limitowanej na rok 2011?

czwartek, 25 listopada 2010

Beżowa precyzja

Spódnica Ann Demeulemeester, Torebka Chanel, Buty YSL, Cardigan Rick Owens, Gorset Topshop, Bransoleta Philippe Audibert, Opaska Lika


Doskonały gorset.

MariaCarla Boscono: Kameleon

Vogue Italia

Według laików modelki powinny być piękne i wysokie. Szczupłe, posiadające grację. Większość spytanych ludzi na ulicy zapewne odpowie, że wzorem modelki są ikony w stylu Christy, Claudii albo Heidi. Ewentualnie kilka osób wymieni Kate Moss, która nie będąc nigdy glamazonką, jednak jest na tyle uznaną modelką, że stała się wzorem.
Jednak osoby interesujące się modą wiedzą, że to wszystko bzdury. Wspołczesna modelka musi być przede wszystkim uniwersalna. Aktorsko uzdolnona. Świadoma swojego ciała. Uroda, w klasycznym rozumieniu nie jest tak naprawdę ważna. Poza tym - co to znaczy, że ktoś jest piękny?
Obecnie jest na świecie kilka modelek, które potrafią się zmienić zgodnie z życzeniem fotografa i stylisty. Jednocześnie w każdym zdjęciu potrafią przekazać swoją osobowość, to coś co przyciąga wzrok i magnetyzuje. Praca z taką osobą to czysta przyjemność.
Spośród nich jedną z moich ulubionych jest MariaCarla Boscono. Ta trzydziestoletnia, włoska modelka jest od wielu lat związa z domem mody Givenchy, który niezmiennie docenia jej niezwykłe możliwości. A zresztą popatrzcie:
Alessio Bolzoni
Ralph Lauren
Salvatore Ferragamo

zdjęcia: models.com, materiały prasowe, tfs

środa, 24 listopada 2010

Lanvin dla H&M w Krakowie cz. 2

materiały prasowe H&M

Jak obiecałam maly update. Złamałam się i zmierzyłam dwie sukienki, tę fioletowo-czarną, na jedno ramie, którą widać powyżej i czarną, z dwoma nieregularnymi bufkami.
Obie ze 100% jedwabiu, obie boskie. Teraz chyba troche żałuję. Ale tylko ich. No nic - na pocieszenie mam szminkę w ślicznym opakowaniu i torbę na zakupy, która dodatkowo wspomaga UNICEF. Przyjemne z pożytecznym - moda i dobroczynność. Pierwsza na świecie terapia zakupowa dla duszy i ciała.
pics by me ;)

wtorek, 23 listopada 2010

Lanvin dla H&M w Krakowie

Zniechęcona mrożącymi krew w żyłach relacjami z innych krajów (nożownik w Nowym Jorku, całonocna kolejka w śnieżycy w Vancouver itd., itp.)zrezygnowałam z uderzenia na H&M wcześnie rano. Jak się okazało słusznie. Kiedy dotarłam tam sporo po 13 prawie wszystko jeszcze było.
Owszem nie było żółtych sukienek, z różowych zostało tylko trzy-cztery sztuki i brakowało trochę dodatków - ale jak na 5 godzin po otwarciu - sukces, a raczej klapa patrząc od strony H&M.
Z relacji osób, które były wcześniej ( Monia, Kasia pozdrawiam ^_^ ) było elegancko - barierki, poczęstunek, dzielenie na grupy. Tak się powinno robić zakupy. Być może gdybym wiedziała o tym, to zamiast gotując się na horror, jaki pamiętam z limitowanej kolekcji Comme Des Garcones, nastawiłabym się pozytywnie i dotarła na ul. Pawią. 

Zdołałam jednak zrobić kilka niezłych zdjęć. Ubrania SA-ów były urocze: faceci mieli t-shirty z nadrukowaną muchą i w tym samym miejscu przypiętą nieco mneijszą prawdziwą. Dziewczyny białe podkoszulki z bordowym kotylionem Lanvin. Hmm ciekawe ile z tych rzeczy trafiło w ręce prawdziwych fashionistów, a ile w profesjonalnych sprzedawców allegro / ebuy
PS. Dzięki pomocy nieocenionej Kasi z KD Closet zdobyłam także piękną szminkę o kremowym wykończeniu.
Pomoc była o tyle nieoceniona, że to kosmetyki były prawdziwym hitem kolekcji (ok, do spółki z t-shirtami ) Jednak, jako że zasługuje na dobre zdjęcia - o tym jutro ;)
all pics by me ;)

Panna młoda, panna wdowa: Dwa "nowe" magazyny

Gravure Mag

Zachwyciły mnie ostatnio dwa magazyny: niemiecki Zoo Magazine i amerykański Gravure Magazine.
Gravure Mag

W obu przypadkach pociąga mnie w nich ta szczególna stylistyka, którą uwielbiam : lekko mroczna, tajemnicza i nieco romantyczna. W gruncie rzeczy przecież wszyscy jesteśmy romantykami, choć niekoniecznie objawia się to uwielbieniem dla "Miłości nad rozlewiskiem czy uwielbienia" dla jednej czerwonej róży, smętnie zwisającej główką w dół.
Dodatkowo na okładce Zoo boska Daphne - czasem się gubi w swoich stylizacjach, ale najczęściej jest bezbłędna w swoim gatunku. Poza tym jak można nie kochać kobiety, która uratowała przez zlicytowaniem kolekcję Isabelli "Issy" Bow?

poniedziałek, 22 listopada 2010

niedziela, 21 listopada 2010

Balenciaga: Hiszpański Mistrz

zdjęcia via internet

Dokładnie pod takim tytułem otwarto retrospektywną wystawę, zbierająca dorobek wybitnego krawca Haute Couture, Cristobala Balenciagi
Tytuł zaiste trafny - Balenciaga był jednym z niewielu wielkich krawców, którzy nie tylko projektowali ubrania, ale także potrafili je ciąć i upinać bezpośrednio na modelce. Bowiem wbrew pozorom wielu tego nie potrafi, ograniczając się jedynie do papierowego rysowania. Oczywiście nie umniejsza to ich talentu czy wizjonerstwa, ale jednak niezwykła jest świadomość, że suknię którą masz na sobie, osobiście, własnymi rękami uszył projektant.
Warsztat Balenciagi w pełni doceniono dopiero po wojnie, jakkolwiek pierwszy dom mody otworzył juz 1919 roku, w rodzinnej Hiszpanii. 
Po latach, kiedy dom mody był zamknięty, w nowy wiek wprowadził go Nicolas Ghesquière. Pomimo interesujących, architektonicznych projektów, które proponuje nam nowy dyrektor kreatywny marki, czuję lekki smutek, że Balenciaga zmieniła swoje oblicze na kolekcje w stylu RTW, a jej rozpoznawalność wśród masowych odbiorców ogranicza się do "motocyklowych" toreb, noszonych przez hollywodzkie celebrytki.
via Vogue UK

Huhuha nasza zima zła - czas na płaszcz

Płaszcz Burrberry, Botki Balenciaga, Top By Melanie Birger, Spodnie Tory Burch, Czapka Topshop, Pierścionek Topshop

sobota, 20 listopada 2010

Może ja, może ty

A może my wszyscy już niedługo będziemy głównie robić zakupy w internecie? Dotychczas modowe zakupy w Polsce były na trochę innym poziomie co w reszcie cywilizowanego świata. W efekcie byliśmy albo skazani na nieśmiertelne Allegro, kilka skromniutkich sklepów z ubraniami vintage albo małą ofertę sklepów projektantów.
Jednak od niedawna mamy coś naprawde wartego uwagi : Perhapsme. Harel zwróciła na niego uwagę w swoim blogu, słusznie nazywając go polskim Asosem. Naprawdę jest bardzo podobny, może nawet za bardzo. Z drugiej strony jeśli wzorować się to na najlepszych. Tak czy inaczej wato tam zaglądnąć i zrobić zakupy. 

Gorączka złota

A raczej powinnam napisać gorączka różowego plastiku. Właśnie z takiego materiału stworzono biżuterię z naprawdę oczekiwanej kolekcji Lanvin dla H&M
Już sobie wyobrażam te krwiożercze tłumy walczące zajadle o najmniejszy skrawek Lanvinowskiej chwały, spływającej z ciuchów Elbaza. Wielogodzinne stanie w kolejce, czasem wręcz doprowadzone do absurdu nocowania pod sklepowymi witrynami, nie straszne prawdziwym fashionistom. 
Albo chciwym (bądź obrotnym - zalezy jak na to spojrzeć), którzy zasilą tanimi ciuchami zdolnego projektanta, nowe aukcje Allegro.
Jednak jak się dziwić takim zapasom skoro widmo żenującego stania w kolejce jest niczym wobec poczucia wyjątkowości, ustrzelenia chiuchów z serii limitowanej. Przedsionek luksusu za cenę kilkakrotnie niższą.
Co ciekawe ta sama choroba dotknęła poprzedniej nocy wielu celebrytów i, o zgrozo, uznanych projektantów i modowych dziennikarzy. Wszystko wydarzyło się podczas zamkniętego pokazu mody kolekcji Lanvin x H&M, a przede wszystkim podczas wyprzedaży tej kolekcji po pokazie. Pomimo tego, że każdego z gości było stać na orginały od Elbaza, a nie ich marne, poliestrowe kopie, nawet oni nie unikneli plastikowej gorączki. Przepychania, bieganie w gorączkowym zamieszaniu, wyrywania sobie sztuk odzieży - to wszystko zostało opisane i zfotografowane. 
Jednak wydaje się, że nawet insidersi nie czują poczucia obciachu w takich sytuacjach jeśli tylko sa one osłodzone wartościową, w ich mniemaniu, zdobyczą. 
Wszyscy w końcu jestesmy tylko ludźmi. Merci, Mr Elbaz.
Dodatkową ciekawostką jest to, że na wybiegu pokazały się zarówno najważniejsze modelki jak i owi celebryci, dumnie obnoszący się, nieco ulepszonymi wersjami tego co w Polsce dostaniemy już we wtorek.

czwartek, 18 listopada 2010

Zmiany, zmiany

Mówią, że zmiany popychają nas do przodu. Prowokuja do działania, podjęcia wysiłku.
Mam nadzieję, że wie o tym nowy creative director domu mody Ferragamo - Massimiliano Giornetti, który po niedawnym objęciu stanowiska, zakończył właśnie prace nad zdjęciami kolekcji Resort 2011.
Tym razem jednak nie szykuje się rewolucja w stylu Lindsay Lohan dla Ungaro. Kolekcja kontynuuje styl objęty w poprzednich sezonach - luźny włoski glamour, a Giornetti nie jest bynajmniej celebrytą. 
Nie jest też nowicjuszem w branży. Bogate doswiadczenie zamyka posada głównego projektanta kolekcji męskiej tej samej marki. Można więc powiedzieć, że dziecko wykarmione bogatym mlekiem szczodrze się odpłaca.
 Obrazek  ze wspomnianej kolekcji resort jako kontrast do kolekcji jesiennej. Słonecznie.


Jeśli odczuwacie wyjątkowy przypływ miłości do tej marki, ruszajcie do Warszawy. Rzeczy sygnowane metką Salvatore Ferragamo znajdziecie między innymi w butiku Moliera 2.