Pokazów Pre-fall ciąg dalszy.
Niestety wiele kolekcji jest tak nudnych, że nawet nie warto o nich pisać. Jednak, na straży dobrego humoru redaktorów mody z całego świata, staneło kilka domów mody i trochę bardziej się postarało. Pytanie jednak brzmi - kiedy i ich dopadnie kryzys?
Kryzys, który zdaje się być nie unikniony w związku z ciśnieniem jakie coraz częściej odczuwają projektanci.
Więcej, więcej kolekcji - juz nie tylko dwa duże pokazy co pół roku, kolekcje dodatków czy tańszych linii. Wymaga się dziś od nich coraz częstszego popisywania się talentem, bez wytchnienia. W efekcie w ciągu roku projektant musi pokazać nie dziesiątki, a nawet i setki projektów. I to lepiej dobrych. Na tak ciasnym rynku jedna zła recenzja ważnego komentatora może sprawić dużo problemów.
Burberry - dobra kolekcja, choć pełna typowych linii dla marki. Spodnie z szerokimi nogawkami, wąskie w udach i biodrach, w połączeniu z małymi górami wydłużają sylwetkę.
Ten sam efekt zapewniają nam długie sukienki, które są tak naprawdę jedynym odstępstwem od znanych wcześniej wzorów. Bardzo interesująco wyglądają gniecione materiały, z kontrastującymi skórzanymi pasami.
M Missoni - Tańsza marka domu Missoni. Gdyby nie była podpisana, to część wzrów można by pomylić z Marni. Reszta stworzona juz z klasycznych tkanin włoskiego domu mody. Grochy op-art dla odważnych.
McQ - horror stworzony pod tańszą marką McQueen'a. Mam nadzieje, że życie poza grobowe nie istnieje i on tego nie widzi. Na uwagę zasługuje jedynie skórzana sukienka (zdj. 1) z zamkami, która nie jest żadną jednak nowością. Zła, zła kolekcja to była.
Giorgio Armani - nawet ładna, ale nudna kolekcja. I tak naprawdę tyle. Jedynie co można dodać to słówko o butach - zdj. 2 - śmiać się czy płakać?
zdj. style.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz