Każda dekada ma swojego ulubionego celebrity "szewca" - Manolo Blahnik, Christian Louboutin, Jimmy Choo to kilka nazwisk, które określiły lata 90./2000. Dalej są silną ekipą, ale coraz częściej ich hegemonię przełamują "młodsi", nowi artyści. Nicolas Kirkwood czy Pierre Hardy to dwójka która osiąga coraz silniejszą pozycję.
zdj. jak&jill
I właśnie Pierre Hardy atakuje teraz Stany Zjednoczone, otwierając swój pierwszy sklep w Nowym Jorku. Bardzo mi się spodobało, że Hardy wybrał na swoją siedzibę dyskretną kamienicę w dzielnicy Village, a nie przepastne wnętrza na głównych alejach Manhattanu.
Kreacje tego paryskiego projektanta charakteryzują się niekonwencjonalnym podejściem do tematu. W tym jest bardzo podobny do Kirkwooda - obaj wykraczają w swoich pracach poza standardowe ramy zawodu.
Poddają w wątpliwość takie kwestie jak rodzaj obcasu, jego kształt czy wogóle obecność. Bawią się formą cholewki czy elementami zapięcia.
Buciki dla współczesnego Kopciuszka
zdj. style.com, tfs.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz